środa, 8 lipca 2009

Święty Romuald


Święty Romuald połączył życie pustelnicze z życiem zakonnym: najdoskonalszym uczniom pozwalał opuszczać mury klasztorne, osiadać w głębi lasu w osobnych domkach i tam pozostawać do śmierci. Tylko siedem razy na dobę mogli spotykać się w kościółku pod wezwaniem św. Antoniego Pustelnika na wspólne modlitwy, które rozpoczynały się o północy. Zachowywali oni ścisłe milczenie i post, a posiłki spożywali osobno, każdy w swoim domku. Chodzili boso i zapuszczali długie brody. Z czasem św. Romuald zmienił ich habity na białe na znak, że jak dzień jest jasny, tak i życie ich powinno być jasne. Za godło zakonu obrał dwa gołębie pijące z jednego kielicha, co miało symbolizować skojarzenie życia zakonnego z pustelniczym.

Erem oo. Kamedułów na Bielanach w Krakowie




Klasztory Kamedułów i kościoły Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny – erem oo. kamedułów znajduje się na Bielanach w Krakowie, na wyniosłej Srebrnej Górze (jednego z najwyższych wzniesień Pasma Sowińca) w południowo-zachodniej części Lasu Wolskiego, nad brzegiem Wisły.
Zakonników sprowadził tu i osadził w 1603 marszałek wielki koronny Mikołaj z Podhajec Wolski. Kameduli są zakonem monastycznym pustelników żyjących wg wyznaczonych przez siebie własnych surowych zasad opartych na regule św. Benedykta. Strój zakonny stanowi biały habit z kapturem, szkaplerzem i płóciennym pasem. Dzień w klasztorze zaczyna się o 3.30. Mnisi żyją w domkach - pustelniach lub w pojedynczych celach klasztornych. Spotykają się jedynie podczas mszy świętej, modlitw i kilku posiłków w ciągu roku spożywanych wspólnie w refektarzu. Praca, modlitwa, lektura, kontemplacja, pokuta, post, samotność, zachowywanie milczenia, mają służyć pełnemu zjednoczeniu z Bogiem.
Kameduli posiadają obecnie zaledwie 9 klasztorów na całym świecie, w których przebywa około 80 mnichów z czego niemal połowa to Polacy. Dom generalny Zakonu Eremitów Kamedułów Góry Koronnej znajduje się we Frascati koło Rzymu. Nazwa kameduli pochodzi od miejscowości Camedoli pod Florencją, w której w 1012 powstał pierwszy klasztor zakonników reguły św. Benedykta - kamedułów. W 1072 podzielili się oni na konwentualnych (cenobitów) i obserwantów (eremitów). Kameduli po przybyciu do Krakowa wybrali górę bielańską, która należała wówczas do kasztelana wojnickiego Sebastiana Lubomirskiego, a ten nie chciał góry odsprzedać. Wolski zaprosił Lubomirskiego na wspaniałą ucztę, podczas której, wobec licznie zgromadzonych panów, zwierzył się publicznie ze swoich kłopotów, związanych z budową eremu. Lubomirski rad nie rad podpisał podsunięty mu dokument o darowaniu góry i wsi kamedułom. Z kolei Wolski, wśród wielkich owacji, podarował w zamian Lubomirskiemu wielką ilość srebrnych naczyń. Stad też pochodzi nazwa: Srebrna Góra; nazwa Bielany wzięła początek od białych habitów mnichów. Mikołaj Wolski został pochowany przy wielkich drzwiach kościoła. W klasztorze zachował się portret Wolskiego, w czarnym cudzoziemskim stroju, przypisywany o. Wenantemu. Aby zbudować kościół i erem na tak wysokiej górze, stawiono na skale sklepienie i dopiero nad czwartą kondygnacją sypano ziemię. Cała budowa miała kosztować 500 tys. zł., co było wtedy ogromną sumą.

W podziemiach kościoła - podobnie jak u reformatów w Krakowie - znajdują się doskonale zmumifikowane szczątki zakonników. W wielkim prostokątnym ogrodzie, podzielonym na maleńkie ogródki, stoją w kliku rzędach niewielkie domki - pustelnie, w których mieszkają milczący zakonnicy.
Kościół i klasztor nieraz wizytowali królowie. W pokojach gościnnych (tzw. Foresterii), domu położonym na południe od furty mieszkali Marysieńka i Jan III Sobieski – przed wyruszeniem pod Wiedeń, Król Władysław IV oraz Jan Kazimierz, który patrzył na płonący Kraków – uchodząc przed Szwedami. Przebywał tutaj także Stanisław August Poniatowski. W dniu 19.08.2002 do klasztoru na Srebrnej Górze zawitał Jan Paweł II. Powiedział on tutaj : Krakowianie, czy wiecie, dzięki komu Wasze miasto stoi bezpieczne i nienaruszone przez tyle stuleci? To Kameduli są waszym piorunochronem.

wtorek, 7 lipca 2009

pustelnik wodzisławski Izydor Mirek




Pustelnik Izydor Mirek 
W 1790 roku do Wodzisławia przywędrował Izydor Mirek, pustelnik urodzony w Racławicach. Przekazy historyczne mówią, że uciekł w samotność prawdopodobnie z powodu śmierci córki. 
Brodaty pustelnik na swoje miejsce zamieszkania wybrał olbrzymi dąb, który rósł przy drodze z Wodzisławia do Rybnika, niedaleko koksowni „Radlin“.
Eremita - czyli samotnik, odludek, pustelnik, spędzający czas na kontemplacji i modlitwie. 
Na podstawie starych kronik można stwierdziś iż żyli w Wodzisławiu i jego okolicach pustelnicy. ,, 20 listopada 1745 r. mieszczanin wodzisławski wybrał na ojca chrzestngo swego dziecka, Mateusza Gawlika, który był pustelnikiem w lesie pod Skrzyszowem. Proboszcz wpisał ojca chrzestnego do metryki jako Matheus Gawlik, Eremita Skrischoviensis''. 
około 1790r. było na Śląsku ok 19 pustelników. 
Innym Pustelnikiem żyjącym na terenie naszego miasta był Izydor Mirek urodzony w 1889r. w Racławicach, który jednak przywędrował w nasze strony. Ten pustelnik wybrał sobie na swoje mieszkanie ogromny dąb, rosnący przy drodze z Wodzisławia do Rybnika, niedaleko koksowni ,,Radlin''. Kiedy jego dąb uległ zniszczeniu Mirek przeniusł sie w okolice Jankowickiej ,,Studzionki'' - cudownego źródła. Pod koniec życia zawędrował w okolice Kłodzka gdzie zmarł w 1950r.
Znalazłem również historię opisaną w gazetce Państwowego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie chorych w Rybniku "Nasz biuletyn": 

"Niezwykle barwną, a jednocześnie zagadkową postacią związaną ze Studzionka był pustelnik. Idea życia pustelniczego nie była w tamtych czasach niczym nowym. 
Pierwsi pustelnicy żyli już na Bliskim Wschodzie w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Preferowali życie na odludziu, często na pustyni, mieszkali w grotach skalnych, 
żywiąc sie tym co upolowali lub tym co otrzymali od miejscowej ludności. 
O pustelniku ze Studzionki wiemy niewiele. Nazywał się Izydor Mirek. Urodził się 13 stycznia 1889 r. w Racławicach. Opuszczony przez małżonkę, prawdopodobnie po śmierci córki, zamieszkał w starym dębie w Radlinie. Po ukończeniu prac w Studzionce /sam w nich uczestniczył/, przybył tam i zamieszkał w grocie znajdującej się bezpośrednio za figurą Matki Boskiej. Z zachowanych przez parafie fotografii rysuje się postać Izydora, jako meżczyzny niskiego wzrostu o dobrotliwej twarzy i długiej brodzie. Pustelnik przewodził modlitwom w czasie pielgrzymek przychodzących do cudownego miejsca. Codziennie rano, w południe i wieczorem dzwonił na Anioł Pański. 
Utrzymywał sie z datków wiernych, czasami widziano go jak pracował na probostwie, robił też miotły dla miejscowej ludnosci, sprzedawał pamiątki i różańce. Był człowiekiem cichym, skrytym i bardzo kulturalnym. Ze składek pielgrzymów ufundował dzwon. Ma on napis mówiący o osobie fundatora, oraz miejscu przeznaczenia daru. Z odejściem ks. Miczki z parafii odchodzi ze Studzionki i pustelnik Izydor. Udał się on w okolice Kłodzka, gdzie podobno założył nową pustelnie. Zmarł tam 15 kwietnia 1950 r. i pochowany został na tamtejszym cmentarzu. Ufundowany przez niego dzwon do dzisiaj służy parafii jankowickiej, gdyż znajduje się w sygnaturce kościoła."

W sercu pustyni. Duchowość Ojców i Matek Pustyni,

Mariusz Dobkowski- Próba pustyni- Recenzja książki: John Chryssavgis, "W sercu pustyni. Duchowość Ojców i Matek Pustyni"
W ostatnich latach badacze wykazują duże zainteresowanie życiem i praktyką religijną tzw. Ojców Pustyni. Tak byli nazywani pierwsi mnisi chrześcijańscy, którzy od końca III wieku prowadzili życie samotne albo w niewielkich zgromadzeniach na pustyniach egipskich, a następnie w Syrii i Palestynie. Eremityzm egipski - mimo oczywistej surowości - uchodził za łagodniejszy od syryjskiego, gdzie stosowano bardzo dolegliwe formy umartwień. Najbardziej znaną postacią syryjskiego nurtu pustelnictwa był Szymon Słupnik (389-459), który spędził na szczycie kolumny 30 lat, modląc się tam i głosząc kazania. Jednak najsłynniejszą postacią wczesnochrześcijańskiego życia monastycznego był działający w Egipcie św. Antoni, który oddalił się na pustynię około 270 roku i dożył tam szacownego wieku 105 lat. Długowieczność pustelników egipskich nie należała zresztą do rzadkości, co zwykle tłumaczy się umiarkowaną dyscypliną życia. Eremici dzielili swój czas na trzy części: modlitwę, pracę i odpoczynek. Spożywali jeden posiłek dziennie i często stosowali posty. Ich jedzenie było proste: placki jęczmienne, owoce, jarzyny, kaszę. Nie spożywali mięsa, ani wina, pili natomiast wodę. Ojcowie Pustyni modlili się często, czemu sprzyjała ich praca, polegająca na powtarzaniu mechanicznych czynności (np. wyplatanie koszyków, mat i lin). Ich modlitwami były krótkie fragmenty z Biblii (przede wszystkim psalmy) lub formułki samodzielnie przez nich ułożone. Wbrew powszechnym wyobrażeniom, Ojcowie Pustyni nie żyli zupełnie sami, bez kontaktu z innymi ludźmi. Stałe odejście od świata wymagało ucznia, który dbał o podstawowe potrzeby pustelnika. Czasami pustelnicy odwiedzali się wzajemnie, a raz na tydzień spotykali się na wspólną mszę.
Ważną rolę w życiu egipskich Ojców Pustyni odgrywały krótkie pouczenia udzielane przez nich adeptom religijnego życia na pustyni. Były to tzw. apoftegmaty - odpowiedzi, podające przykłady właściwego zachowania się w określonej sytuacji albo będące inspiracją do odpowiedniego działania. Wypowiedzi te, początkowo przekazywane w tradycji ustnej, pod koniec IV wieku (gdy monastycyzm egipski zaczął słabnąć) zaczęły być utrwalane w formie pisanej. Do naszych czasów dochowało się kilka tysięcy sentencji egipskich anachoretów zebranych w kilka kolekcji. Najbardziej znane są dwie: Gerontikon (zwany także Alfabetikon) i Kolekcja systematyczna. Pierwszy z nich to około tysiąc dwieście sentencji ułożonych według imion poszczególnych Ojców Pustyni (nazywanych też „starcami" - stąd pierwsza nazwa zbioru), a imiona te z kolei zostały uporządkowane według liter alfabetu greckiego (stąd druga nazwa). Kolekcja systematyczna natomiast to tematyczna klasyfikacja apoftegmatów. Spośród ponad dwudziestu grup tematycznych można tu znaleźć takie, jak: „O postępie duchowym Ojców", „O wyciszeniu wewnętrznym", „O cierpliwości, czyli męstwie", „O tym, że nie należy nikogo osądzać" czy „Niezwykły sposób życia niektórych Ojców". Badacze zajmujący się apoftegmatami zwracają uwagę na kilka zaskakujących obserwacji. Stwierdzają między innymi, że w księgach „starców" jest znacznie mniej cytatów z Biblii, niż należałoby się spodziewać po pustelnikach należących do tradycji chrześcijańskiej. Po drugie, nie ma w nich właściwie odniesień do apokryfów. Po trzecie, w pouczeniach Ojców Pustyni słabo odzwierciedlają się ówczesne wielkie spory teologiczne dotyczące arianizmu, orygenizmu i monofizytyzmu. Jednym z wytłumaczeń jest to, że pouczenia „starców" dotyczą praktyki życia religijnego, a nie doktryny. Ale biorąc pod uwagę skrajne warunki pustyni można dopuścić wyjaśnienie, że eremityzm Ojców Pustyni był nie tylko „laboratorium" doświadczenia religijnego chrześcijaństwa. Jeśli bowiem przyjąć założenie o tym, że istnieje głębsze doświadczenie egzystencjalne, niezależne od wyznawanej religii lub światopoglądu, to pouczenia „starców" mogą je w jakimś stopniu wyrażać.
John Chryssavgis, australijski historyk Kościoła i religioznawca, a jednocześnie duchowny Kościoła prawosławnego. Tak  przedstawia on doznania Ojców Pustyni: „[...] suche, pustynne tereny stały się, począwszy od III aż po koniec IV wieku, laboratorium, w którym próbowano odkryć ukryte prawdy o niebie i ziemi, kuźnią, w której wykuwano mosty między nimi. Żyjący na nich pustelnicy badali i zgłębiali, co to znaczy być człowiekiem - przeżywając wszelkie towarzyszące takim poszukiwaniom napięcia i pokusy, walkę, w której nie chodziło już o przeżycie, doznając dobra i ścierając się ze złem" (Pierwszy i najsłynniejszy pustelnik chrześcijański - św. Antoni, ale także abba Arseniusz, abba Pojmen, abba Makary Egipski, abba Mojżesz Rabuś (w młodości herszt bandy - w wieku dojrzałym eremita) oraz amma (Matka Pustyni, jedna z trzech kobiet wymienionych w Gerontikonie) Synkletyka. WDoceniali oni znaczenie pokus i namiętności, jako możliwości poznania duchowego wnętrza człowieka. Mówi, że postępowali oni według zasady: „jeśli moje demony mnie opuszczą, odejdą ode mnie także moje anioły" (s.37). Zwraca też również uwagę na cechy charakteru, które pozwalała kształtować pustynia: cierpliwość, skupienie, czujność, szczerość, a także na cnoty: wyrzeczenia się i miłości. Australijski autor akcentuje to, że „mieszkańcy pustyni" nie roztrząsali zagadnień metafizycznych, ani nie snuli rozważań na temat duchowej doskonałości. Rozmawiali natomiast o kolejnych krokach pokonywanych w wewnętrznej wędrówce. Chryssavgis pisze również o tym, że pustynia w dużym stopniu łagodziła zarówno ograniczenia, jak i wykluczenia istniejące w społeczeństwie. A zatem łączenie pustyni z wolnością było nie tylko zabiegiem symbolicznym, odzwierciedlało bowiem pewien stan faktyczny. Mimo surowych warunków życia i pokus egipscy anachoreci byli ludźmi pogodnymi i odznaczającymi się poczuciem humoru....  John Chryssavgis, W sercu pustyni. Duchowość Ojców i Matek Pustyni, przekł. Marek Chojnacki, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2007, 116 s. http://www.polityka.pl/proba-pustyni/Text03,955,240710,18/

Święty Świerad dał początek

Naśladowcy św. Pawła z Teb - pierwszego eremity, pustelnika - pojawili się w naszym regionie razem z chrześcijaństwem. Wędrówkę ich śladami najlepiej zacząć od podsądeckiego Tropia. 
Święty Świerad dał początek
Niewielka miejscowość leży nad Dunajcem, opodal zapory w Czchowie. Co kwadrans kursuje tutaj prom spod zamku Tropsztyn w Wytrzyszczce (przy drodze krajowej Brzesko - Nowy Sącz). W drugim numerze "Zachwytów" opisywaliśmy miejscowe źródło, do którego pielgrzymują wierni po cudowną - w ich przekonaniu - wodę. Strumień tryska niespełna kilometr od kościoła, będącego sanktuarium świętych pustelników Świerada i Benedykta.
Leśna ścieżka prowadzi najpierw do XVIII-wiecznej kapliczki, dobudowanej do skalnej niszy. W tym miejscu - jak odnotował Jan Długosz pod rokiem 988 - umartwiał się dla Boga pierwszy polski pustelnik i misjonarz. Klęcząca figura św. Świerada stoi w centralnym miejscu kaplicy pod gołą skałą. Kilkadziesiąt metrów w prawo od pustelni bije źródło, z którego wodę miał czerpać święty. Współcześnie bywa, niestety, że strumyk wysycha. Pozostaje wówczas oglądanie kamiennej obudowy z rzeźbą przedstawiającą rozmodlonego brodacza, a następnie powrót do kościoła przez górę, na której wytyczono "Kalwarię polskich świętych".
Życie św. Świerada obrosło wieloma legendami. Jedna z nich głosi, że podczas Wielkiego Postu jadał raz dziennie orzech włoski popijając źródlaną wodą. Ciało miał ciasno opasać metalowym łańcuchem, który w końcu wrósł w skórę powodując śmiertelne zakażenie. Świerad posiadał ponoć wielu uczniów, którzy jak on lubowali się w samotnej modlitwie. Kościelni kronikarze najczęściej wspominają Urbana i Justa. Obaj mieli wieść pustelnicze życie w sąsiednich miejscowościach - Iwkowej i Tęgoborzy. Pierwszy - obok Świerada - patronuje sanktuarium w Tropiu. Na leśnym stoku, gdzie miała istnieć jego pustelnia, stoi dziś niewielka kapliczka. Z Iwkowej prowadzi tam szlak spacerowy, który wskaże każdy miejscowy. Obok kapliczki - podobnie jak w Tropiu - tryska źródełko, z którego święty pustelnik miał pić wodę. Pielgrzymi wierzą w jej leczniczą moc, szczególnie w chorobach oczu.
Autorzy żywotów świętych piszą, że Świerad i Urban razem ewangelizowali dzisiejszą Słowację. Tam też pozostali na zawsze. Starszy pustelnik zmarł od surowych umartwień, młodszego zamordowali rabusie. Węgrzy i Słowacy czczą ich pod zakonnymi imieninami św. Andrzeja (Świerada) i św. Benedykta (Urbana). Obaj leżą pochowani w słowackiej Nitrze. W najstarszej na Sądecczyźnie świątyni w Tropiu przechowuje się relikwię św. Świerada (kawałek kości). Na zboczu można zobaczyć resztki legendarnego dębu, w którego pniu miał mieć pierwszą pustelnię.
Bielańska rekluzja
Małopolskich pustelników, którzy żyli od czasów Świerada, nie sposób policzyć. Z pewnością najwięcej ich mieszkało w eremie kamedułów na Bielanach. XVII-wieczny klasztor na krakowskiej Srebrnej Górze do dziś skrywa eremitów, którzy modlą się w swych domkach - pustelniach. Zakon słynie od tysiąca lat z surowej reguły. Pod Kraków sprowadził go marszałek nadworny koronny Mikołaj Wolski. Zwiedzać można, niestety, tylko dziedziniec za furtą klasztorną, małą salę wystawową i kościół.
Zakonnicy cenią sobie spokój i ciszę. Codziennie o ściśle ustalonych porach wpuszczają do klasztoru tylko mężczyzn. Kobiety mogą wejść jedynie w 12 dni w roku (najbliższy termin to 25 grudnia - Boże Narodzenie). Do furty prowadzi z leśnej ścieżki droga między trzymetrowymi murami. Należy zadzwonić dzwonkiem i cierpliwie czekać aż mnisi uchylą bramę. Wysokie wieże kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny górują nad całą okolicą. Z dziedzińca rozpościera się widok na Bielany i Wisłę. Na ołtarzu głównym spoczywa obraz Wniebowzięcie NMP autorstwa Michała Stachowicza. Warto dłużej zatrzymać się w świątyni, aby obejrzeć jedenaście kaplic, w tym królewską pod wezwaniem św. Benedykta, ufundowaną przez króla Władysława IV.
Z kaplicy świętych pięciu braci męczenników pod głównym ołtarzem wiedzie droga do podziemnych katakumb z grobami zakonników. Ich zwłoki - zgodnie z wielowiekową tradycją - układano w habitach na desce i zamurowywano w niszy. Na zewnątrz wypisywano jedynie imię zakonne, wiek oraz liczbę lat w zgromadzeniu. 
Godłem kamedułów są dwa gołębie pijące z jednego kielicha. Symbolizuje to połączenie życia zakonnego z pustelniczym. Życie mnichów regulują ściśle określone zasady. Z małymi wyjątkami nie ma w nim miejsca na rozmowy. Bracia spędzają większość czasu na kontemplacyjnej modlitwie. Wstają nad ranem. Jeśli nie modlą się, to pracują w milczeniu i skupieniu, zgodnie z zasadą "ora et labora" (módl się i pracuj). Nie korzystają z radia, telewizji, nie jedzą mięsa, zwykle nie odwiedzają rodziny. Jedynie kilka razy w roku opuszczają klasztorną klauzurę na krótkie wycieczki. Bywa, że jako memento trzymają w swoich celach - pustelniach czaszki zmarłych braci zakonnych. Niektórzy żyją w rekluzji, czyli w całkowitym odosobnieniu. Nie kontaktują się wówczas nawet z innymi członkami wspólnoty. Rekluzą był pod koniec życia m.in. słynny bielański kameduła - ojciec Piotr Rostworowski. Ten przeor klasztoru benedyktynów w Tyńcu oraz eremów we Włoszech i Kolumbii zmarł w 1999 r. "Był zawsze bliski mojemu sercu" - napisał po jego śmierci papież Jan Paweł II.
Pusto pod Diablim Kamieniem
Mnisi - pustelnicy jeszcze pod koniec minionego wieku zamieszkiwali również poza klasztorem bielańskim. Ostatni żyli w Krzesławicach-Podkamieniu. Tutejsza pustelnia św. Benedykta powstała w II połowie XIX w. kilka kilometrów od klasztoru cystersów w Szczyrzycu. Jej miejsce owiane jest licznymi legendami, a to za sprawą olbrzymiego głazu - Diablego Kamienia, pod którym spędzali życie eremici. Obecnie wiedzie tędy popularny szlak turystyczny w Beskidzie Wyspowym. Z Krakowa najprościej dojechać przez Wieliczkę, Gdów, Łapanów i Raciechowice.
Opustoszała pustelnia jest na terenie prywatnym, ale właściciele nie zabraniają zwiedzania. Przybyszów wita przy drodze tabliczka z napisem "sprzedam" i numerem telefonu. Kilkanaście metrów dalej stoi zdewastowana, drewniana kapliczka. Wyrwane z zawiasów i zniszczone drzwi nie chronią zabytkowego wnętrza. W środku pod krucyfiksem walają się połamane fragmenty wyposażenia.
Idąc dalej leśną ścieżką, docieramy do kilkunastometrowej wysokości głazu. Na jego szczycie góruje metalowy krzyż. U podnóża za ogrodzeniem z metalowej siatki stoi drewniana chata pustelnika z drugą kapliczką. Bramka otwarta, wejście do kapliczki również. Można wszędzie zajrzeć. Z niewielkiego ołtarza spogląda XIX-wieczna figura Matki Boskiej z Dzieciątkiem. Drzwi do pustelni są zamknięte. Przez otwarte okno widać stolik z odpustową figurką świętej Marii. Obok leży mnóstwo drobnych monet wrzuconych przez turystów i pielgrzymów.
- Stary Florian pół wieku tu mieszkał. Dobry był z niego człowiek. Nic tylko modlił się i pracował - wspomina nieżyjącego mnicha-pustelnika starsza kobieta z domu koło Diablego Kamienia. Zakonnik - jak każe stara tradycja - sypiał w trumnie. W niedziele odprawiał nabożeństwa dla miejscowych parafian. Kiedy zaniemógł, wyjechał do swojej siostry i tam zmarł. Jego następca nosił imię Kamil. Długo nie zagrzał miejsca w krzesławickim eremie. Po konflikcie z właścicielką musiał w połowie lat 90. opuścić siedlisko pod głazem. Odtąd pustelnia pozostaje pusta. Lokalne władze chcą odkupić teren, ale za niższą cenę od tej, którą żąda właścicielka (900 tys. zł). - Może wtedy szczyrzycki klasztor przyśle nowego pustelnika - zastanawia się wójt Raciechowic Marek Gabzdyl.
Przydrożna kontemplacja
Zakonnych ślubów nie składało dwóch pustelników z podtarnowskiego Melsztyna. Chaty pobudowali na zboczu wzgórza, nieopodal ruchliwej drogi do Zakliczyna. Wystarczy przejść przez wąskie pole, aby znaleźć się w ich pustelniach. Pierwszy zjawił się Marian, były działacz związkowy stoczniowej "Solidarności". Osiadł tutaj w latach 80. Małomówny, zamknięty w sobie jest przeciwieństwem drugiego melsztyńskiego pustelnika - Grzegorza.
Miejscowi z uśmiechem opowiadają o kłótniach, które wybuchały między pustelnikami, gdy 10 lat po pierwszym zjawił się drugi eremita. Z czasem przywykli do bliskiego sąsiedztwa, ale i tak niewiele rozmawiają.
Młodszy, 46-letni Grzegorz nie stroni od pogawędek z turystami i dziennikarzami, którzy od czasu do czasu tutaj goszczą. Żywi się warzywami, które uprawia nad Dunajcem. Poza tym hoduje kozę i dwie kury-liliputy. W swej chacie nie ma prądu, ale czasem lubi posłuchać muzyki z radia na baterię. Ruchliwa droga nie przeszkadza mu w modlitewnej kontemplacji i pracy.
- Najważniejszy jest wewnętrzny spokój. Służyć Bogu można także poza zakonem - uzasadnia pustelnicze życie.
Eremitą został po odejściu z zakonu franciszkanów za "drobne nieposłuszeństwo". Jakie, tego nie zdradza. Na pustelnię wybrał Melsztyn, ponieważ niedaleko stąd odbywał klasztorny nowicjat. Wiedział o pustelniku Marianie. Dlatego pierwszą zimę przemieszkał w namiocie koło jego eremu. W następnych latach wybudował drewniany domek z kamiennymi schodami i niedużym piecem z cegły. Przed wejściem postawił duży krzyż z napisem "Pasyjny Krzyż Serca Jezusowego Końca Czasu". 
- Ludziom teraz ciężko się żyje, bo ciągle gonią za pieniądzem. A ja nie muszę tego robić, bo mam tutaj wszystko, czego potrzebuję - mówi, przekopując w połatanych portkach ziemię koło chaty
http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,95299,6030959,Malopolscy_eremici___dawni_i_wspolczesni.html

Kuszenie Swiętego Antoniego wg Boscha




The Temptation of St. Anthony is an oil painting on wood panels. The centre panel measures 131.5 by 119 cm, and the wings measure 131.5 by 53 cm.

The painting currently hangs in the Museu Nacional de Arte Antiga, in Lisbon. A copy by a follower of Bosch can be found in the National Gallery of Canada in Ottawa, and another version in the Prado Museum in Madrid. A third copy of what once was believed to be the original, now labeled by University of Pennsylvania art historian, Larry Silver, as a 16th century copy, is owned by the Barnes Foundation, near Philadelphia, Pennsylvania[1]

Antoni


Antoni Wielki (Opat) Saint Anthony, Anthony the Abbot, Anthony of Egypt, Anthony of the Desert, Anthony the Anchorite, Abba Antonius (Ἀβᾶς Ἀντώνιος), and Father of All Monks,(ur. 250/251, zm. 356) – egipski pustelnik, jeden z twórców ruchu monastycznego, a konkretnie jednej z jego odmian, zwanej anachoretyzmem. Święty Kościoła katolickiego i Kościołów wschodnich.
Pochodził z miejscowości Koma (Qiman al-Arus), z bogatej rodziny. Po śmierci rodziców sprzedał majątek i rozpoczął życie ascety. Kilkanaście lat spędził w Koma, następnie zamieszkał w starożytnym grobowcu z dala od rodzinnej wioski. Przybywali tam również ludzie pragnący naśladować jego sposób życia. W 286 r. udał się do niewielkiej, opuszczonej fortecy, ale i tam odnaleźli go jego naśladowcy. Zamieszkali oni w pobliżu swojego mistrza i w ten sposób utworzyli jedno z pierwszych skupisk anachoreckich. Dość problematyczne jest określenie miejsca, w którym istniała ta pierwsza kolonia. Według dzieła Palladiusza Historia Lausiaca (XXI, 2), nosiło ono nazwę Pispir, jednak jego lokalizacja nie jest pewna.
Najprawdopodobniej były to okolice miasta Afroditopolis. Ok. 312 r. udał się na wschód i zamieszkał w oazie w Wadi Araba, u stóp góry Qolzum, gdzie spędził resztę swojego życia. Dwukrotnie odbył podróż do Aleksandrii – po raz pierwszy w czasie prześladowań w 311 r., aby wesprzeć duchowo tamtejszych chrześcijan; po raz drugi w 335 r., aby stanąć po stronie patriarchy Atanazego w sporze z arianami. Po walkach Św. Atanazy Aleksandryjski został zmuszony do ucieczki. Został uczniem Antoniego, pozostawał w zażyłej przyjaźni z anachoretą i to właśnie on spisał żywot świętego. O prawdziwości życia Antoniego dowiadujemy się z istniejących już apoftegmatów oraz z jego osobistej korespondencji z cesarzem Konstantym Wielkim i jego synami. Wiemy także, że Antoni podróżował po innych miastach, aby wstawić się za ludźmi potrzebującymi jego wsparcia. Miał spotkać się także ze św. Pawłem z Teb, o którego istnieniu dowiedział się poprzez objawienie. Świętemu przypisywane jest autorstwo 7 listów oraz Reguły. Przekazują one rady i wskazówki dla tych, którzy chcą praktykować życie anachoreckie.
Św. Antoni Pustelnik tradycyjnie jest nazywany pierwszym mnichem, choć biorąc pod uwagę postać św. Pawła z Teb, może to nie być do końca słuszne.
W ikonografii chrześcijaństwa zachodniego popularne jest przedstawienie Kuszenie świętego Antoniego.
Reguła Antoniego Antoni nie spisał własnej reguły. Regułę odnajdujemy w Patrologia Migna. Zamieszczono w niej regułę, a w zasadzie jej 2 wersje. Po poddaniu tekstu krytyce wewnętrznej stwierdzono, że są do siebie podobne, a co najważniejsze, że są nieautentyczne, a ich autorstwa nie można przypisać Antoniemu.
a) wersja łacińska – jest to tłumaczenie reguły w języku łacińskim przypisywane Benedyktowi z Aniane, który spisywał i kodyfikował reguły monastyczne. Wydrukowane w XVII w. przez Holstemiusa
b) wersja arabska – jest to tłumaczenie reguły w języku arabskim przypisywane Abrahamowi Ekeleziusowi. Z wersji tej dowiadujemy się, że reguła ostała spisana przez i dla uczniów Antoniego z Neklos, niedaleko Fajum.
Z dogłębnej analizy filologicznej wnioskuje się, że reguła była spisana w języku koptyjskim.
"Jego reguła" zakładała życie ascetyczne, z dala od społeczności. Niestety napływ ludzi chcących go naśladować wymógł powstanie monastycyzmu semianochoreckiego (w pewnym stopniu samotnego) i powstanie lavr.

Wpływ Antoniego na monastycyzm

- utworzenie grup anachoreckich (asceza, umartwianie się, walka dobra ze złem) - utworzenie osad:
w Pispir pod przewodnictwem Antoniego (eremy, lavry)
w Nitri założona przez Ammuna, ucznia Antoniego, którzy z czasem założyli osadę w Celach
w Sketis założona przez Makarego
- wyjście anachoretyzmu poza Egipt
ośrodki w Rzymie i Trewirze założone za sprawą Atanazego
- model życia ascety, w laurach
żródło: wikipedia

Ojcowie Pustyni – pierwsi mnisi chrześcijańscy


Ojcowie Pustyni – pierwsi mnisi chrześcijańscy, którzy od końca III wieku prowadzili życie samotne albo w niewielkich zgromadzeniach na pustyniach egipskich, a następnie w Syrii i Palestynie. wikipedia

Zob. też:
Antoni Wielki
Asceza
Eremita
Pachomiusz
Starzec mnich

Jan Chrzciciel, Jan Baptysta





Jan Chrzciciel, Jan Baptysta (łac. Iohannes Baptista, hebr. יוחנן המטביל Jehohanan ben Zekarijahu) John the Baptist (Hebrew: יוחנן המטביל, Yo-hanan ha-matbil, Arabic: يحيى‎Yaḥyá or يوحنا Yūḥannā, Aramaic: ܝܘܚܢܢ Yokhanan)(ur. I wiek p.n.e., zm. I wiek n.e.) – pustelnik i prorok żydowski.

Prawdopodobnie znał sektę esseńczyków, jednak nie da się jednoznacznie stwierdzić, czy był jej członkiem. Jego nauczanie w niektórych aspektach jest sprzeczne z doktrynami tej denominacji. Przez wielu swoich słuchaczy uznawany był za Mesjasza. O jego działalności misyjnej i kaznodziejskiej wspominają Ewangelie i żydowski historyk Józef Flawiusz.

Przez chrześcijan jest uznawany za ostatniego biblijnego proroka przed nadejściem Chrystusa. Mandejczycy uznają go za największego z proroków. Muzułmanie uznają go za jednego z proroków, poprzednika Jezusa i Mahometa.
Według Nowego Testamentu Jan Chrzciciel urodził się pół roku przed Jezusem z Nazaretu w wiosce Ain Karim. Był synem żydowskiego kapłana Zachariasza i Elżbiety, która była krewną Maryi z Nazaretu. Jego narodziny zapowiedziane były jako dowód prawdziwości zapowiedzi złożonych przez Archanioła Gabriela Maryi w czasie zwiastowania, a także przepowiedziane były jego ojcu przez anioła w Świątyni Jerozolimskiej.

W dość młodym wieku Jan, zapewne po śmierci podeszłych wiekiem rodziców, zrezygnował z możliwości zostania kapłanem i rozpoczął życie pustelnika na Pustyni Judzkiej, gdzie prawdopodobnie zetknął się z esseńczykami. Na pustyni został powołany na proroka, a jego głównym zadaniem stało się wzywanie ludzi do nawrócenia oraz przygotowanie drogi do publicznej służby Mesjasza. Głosił potrzebę nawrócenia wewnętrznego i odnowy duchowej ludzi. Symbolem tego przygotowania był symboliczny chrzest udzielany przez proroka słuchaczom jego nauk w rzece Jordanie.

Niedługo po spotkaniu i ochrzczeniu Jezusa Jan został wtrącony do więzienia za jawne krytykowanie niemoralnego małżeństwa tetrarchy Galilei Heroda Antypasa. Na skutek spisku żony Heroda, Herodiady, Jan został ścięty.

Dokładna data śmierci Jana Chrzciciela nie jest znana. Badacze datują moment śmierci proroka na koniec lat dwudziestych I wieku n.e.[1] albo okres między 34 a 36 rokiem[2].
Jan Chrzciciel Patronuje kowalom, krawcom, kuśnierzom, matkom niezamężnym, skazanym na karę śmierci, abstynentom.

Wspomnienie Jana Chrzciciela w katolickim kalendarzu liturgicznym przypada:
24 czerwca – Narodzenie (Uroczystość),
29 sierpnia – Męczeństwo (Wspomnienie).

Według tradycji chrześcijańskiej i muzułmańskiej grób Jana Chrzciciela znajduje się w Wielkim Meczecie Umajjadów w Damaszku. Według wiernych prawosławnych relikwie prawej ręki świętego mają znajdować się w czarnogórskim monasterze w Cetiniu. Relikwie palców Jana Chrzciciela są przechowywane w Sienie i Stambule.